Nocleg spędziliśmy na kempingu nad Jeziorem Srebrnym, taka mała niecka, która powstała podczas budowy zapory pod Jezioro Turawskie. Czyściutka i ciepła woda w lesie (z jednej plaży na drugą jakieś 300m, całe jeziorko pewnie 1,5km w obwodzie). Kemping położony jest wokół całego jeziora, dzicz jakich mało :), jest prąd i toitoi-je - nam posiadaczom pożyczonego kampera wystarczy :). Jest też duża plaża wysypana piaskiem, bar, kawiarnia, jakieś sprzęty rozrywkowe typu cymbergaj..., ale przede wszystkim dzicz - po drugiej stronie jeziora gdzie zaparkowaliśmy. Nasza ocena 5/5.
Z plaży przy Jeziorze Srebrnym wyjechaliśmy około 11:00. Dzisiejszym celem był JuraPark w Krasiejowie. Ocena rodzinna to zgodne 5/5. Bardzo ciekawie, było wirtualne oceanarium (mama chce mieć coś takiego w domu), mała kolejka górska, bujający się statek, karuzele łańcuchowe, kino 5D i, rzecz jasna, duuuuużo dinozaurów, niektóre DUŻE. Kino nie było jakieś najlepsze (fotele strasznie rzucały się na boki i hałasowały). Mimo wszystko POLECAMY.
No i ruszyliśmy dalej szukać noclegu. Przejechaliśmy przez Złoty Stok > Kopalnia Złota i Muzeum Średniowiecznej Techniki, ale niestety przyjechaliśmy 16 minut po zamknięciu :(.
Na noc zatrzymaliśmy się w Dusznikach Zdroju. Karola i Lea, pomimo naprawdę niskiej temperatury idą się wykąpać, a co za tym idzie? Łażenie w mokrych włosach. A ja sobie tu z tatą w ciepełku ( he he frajerki :3).
Jutro Duszniki, może Kudowa i pewnie nocleg już w Pradze :).